Kilka kilometrów za Baligrodem jest wieś Jabłonki. Nie wiem, czy jest w niej kościół, czy supersam, pewnie i jedno, i drugie. Wiem, że wieś ma ogromny pomnik kiedyś Bardzo Znanego Generała, którego imieniem nazywano ulice, szkoły, zakłady pracy itd. Dziś sława gen. Karola Świerczewskiego ps. Walter nieco przygasła, wiele ulic ma zmienione nazwy (np. w Łodzi ulica Świerczewskiego to obecnie Radwańska), a Zakłady Waltera w Radomiu to Fabryka Broni Łucznik. I niech tak będzie, zwłaszcza, że postać generała jest mocno kontrowersyjna.
Gdy jechalismy do Jabłonek minęliśmy ciekawie gniazdo bocianie - całkiem porośnięte trawą i krzaczkami. Czyżby bliskość Diabligrodu wystraszyła bociany..?;)
Pogoda psuła się coraz bardziej, padało i padało..
Zdjęcia zza szyby samochodu, stąd może niezbyt wyraźne.
Gdy dojeżdżaliśmy do Jabłonek, deszcz prawie ustał. I natychmiast nad górami pojawiła się para.
Wyglądało to pięknie, trochę bajkowo, niesamowicie. Jakby góry i las, a wraz z nimi domki, oderwały się od ziemi i uniosły gdzieś wysoko pod chmury.. A potem pewnie płynęły i szybowały, gdzie wrony zawracają...
To nie koniec wpisu, wreszcie będzie Karol.
Gdy Opatrzność stwierdziła, że dość już tych fotek i w ogóle wizyty, nasłała na nas burzę i rzęsisty wielkokroplowy deszcz. No, to pojechaliśmy dalej...
Polecam:
http://www.twojebieszczady.pl/upa/upa8.php
http://forum.historia.org.pl/topic/3075-jak-zginal-walter-swierczewski/