Dzielenie się radością to pomnażanie jej.
Dlatego zamieszczam tu moje zdjęcia, prawdziwe i jedyne w swoim rodzaju, choć pewnie tylko jedno na tysiąc warte jest publikacji..ale mimo to są to moje najcenniejsze obrazy świata...
Wszystkie fotki kapitalne, zwłaszcza ostatnia. Goldi tak często tam jeździsz, że może pora małe mieszkanko wynająć... na Mariensztacie Kurcze jest jeszcze coś takiego? Bladego pojęcia nie mam co ten mariensztat(d)
Cieszę się, że Ci się ta fotka spodobała, mnie też się podoba, to takie "przenikanie" materii i kolorowy akcent w "skali szarości". Zaznaczam, że foty są surowe, bez poprawek..:) Własnie mieszkałam w takim wynajętym mieszkanku, tyle, że nie na Mariensztacie (osiedle niedaleko Zamku królewskiego), ale w centrum, przy Marszałkowskiej. Przyznam, ze mam ochotę na dłuzszy pobyt poznawczy w Warszawie, możliwe, że uda mi sie to zrealizować latem.
Goldi, piękne, ale , cholera gdzie jest WIOSNA???! A tu dla Ciebie z dedykacją : http://angiewitch.wordpress.com/2013/04/06/zapachnialo-latem-lata-osiemdziesiate-ta-cudowna-mlodosc/
Nie od dziś wiadomo, że cukier krzepi;) A tak przy okazji - w latach 50-tych w Moskwie miało powstać 7 takich pałaców, jednakże wujcio Stalin w dobroci swej przeogromnej jeden z nich podarował Polsce, dlatego też w Moskwie jest tylko 6 tych budowli. Nie są identyczne, chociaż podobne. ;)
Takie widoki to rzadkość choć pewnie nie dla Warszawiaków. Pierwsze podoba mi się najbardziej. W zeszłym roku widziałem podobne zdjęcie ale zrobione z okna samolotu. Widoczne były tylko najwyższe budynki Warszawy. Cała reszta była spowita we mgle.
Mgła jest fantastyczną scenerią dla zdjęć. Zawsze dodaje tajemniczości, trochę baśniowego klimatu. To zdjęcie, o którym mówisz, musiało być niesamowite - gdy widać tylko fragmenty budowli, a reszta ginie gdzieś w gęstej wacie mgły.. Lubię też mgły snujące się nad łąkami, oświetlone porannym słoncem, ale to już inna bajka..;)
Hej:) tak, jak mówilam, zdjęcia są surowe, tylko zrzucone z aparatu, więc nie było mowy o jakimś upiększaniu. Efekt przeźroczystości sprawiają też budynki "doklejone" do wieżowca, które odbijają się w taflach szyb i właśnie wtapiają w ten budynek. Poza tym ujęła mnie ultramaryna na szaro-szarym tle..:) Pięknie wygląda Warszawa nawet we mgle:)
WZdjecia fajne. Dawno nie bylam w stolicy, ale spedzilam tam wtedy tylko kilka godzin i nie mialam czsu nigdzie lazic. A w Lodynie mgla to rzadkosc, ale jedna taka pamietam szczegolnie: Szlam do szkoly rano, a mgla jakos tak umiejscowila sie nad parkiem po drugiej stronie ulicy, rozlewala sie tam gesta jak mleko gdzies tak na wysokosc okolo 1,5 metra i w pewnym momencie patrze a tam sama glowa biegnie, ona mgla byla tak gesta ze ludzia widac nie bylo. Smialam sie z tego widoku przez pol drogi.
Dina, widzę oczami wyobraźni, jaki to musiał być fantastyczny widok!:)) Przypomniało mi to sytuację sprzed wielu lat, gdy jako nastolatka spędzałam na wsi wakacje i wracałam ze znajomymi późną nocą do domu właśnie w takiej mgle. Tylko nie była taka wysoka, jak w Londynie, ale sięgała nam do połowy uda, dlatego nie widziałam własnych stóp:) Chciałabym zobaczyć kiedyś takie poruszające się we mgle głowy:))
Oooo! Pałac Kultury stracił iglicę:-)
OdpowiedzUsuńNawet i momentami zegar tracił, taka mgła była!
UsuńWszystkie fotki kapitalne, zwłaszcza ostatnia.
OdpowiedzUsuńGoldi tak często tam jeździsz, że może pora małe mieszkanko wynająć... na Mariensztacie
Kurcze jest jeszcze coś takiego? Bladego pojęcia nie mam co ten mariensztat(d)
Cieszę się, że Ci się ta fotka spodobała, mnie też się podoba, to takie "przenikanie" materii i kolorowy akcent w "skali szarości". Zaznaczam, że foty są surowe, bez poprawek..:)
UsuńWłasnie mieszkałam w takim wynajętym mieszkanku, tyle, że nie na Mariensztacie (osiedle niedaleko Zamku królewskiego), ale w centrum, przy Marszałkowskiej. Przyznam, ze mam ochotę na dłuzszy pobyt poznawczy w Warszawie, możliwe, że uda mi sie to zrealizować latem.
Myslałam,ze to widok z Novotelu:) Ładne miejsce na fotografowanie :)
Usuńewa999
Byłoby o wiele przyjemniej, gdyby było ciepełko..:)
UsuńEwo, jednak wolę mieszkanka, niż pokoje hotelowe, bo mam poczucie większej swobody.
Goldi, piękne, ale , cholera gdzie jest WIOSNA???!
OdpowiedzUsuńA tu dla Ciebie z dedykacją :
http://angiewitch.wordpress.com/2013/04/06/zapachnialo-latem-lata-osiemdziesiate-ta-cudowna-mlodosc/
Dzięki Endzi, uwielbiam takie wpisy:))
UsuńA WIOSNA jest chyba tu (póki co)
http://jstryczek.blox.pl/2013/04/Spotkalem-Boga.html
Pozdrawiam z... prawie słonecznego Obrzycka ;-)
OdpowiedzUsuńMarku, to najwspanialsza wiadomość! Słońce przyniesie nam utęsknioną wiosnę, niech już wreszcie się stanie, bo zwariuję...;)
UsuńKtoś zeżarł pałac? Przecież on jest z cukru! Skandal! To się do gazet nadaje! ;]
OdpowiedzUsuńNie od dziś wiadomo, że cukier krzepi;)
UsuńA tak przy okazji - w latach 50-tych w Moskwie miało powstać 7 takich pałaców, jednakże wujcio Stalin w dobroci swej przeogromnej jeden z nich podarował Polsce, dlatego też w Moskwie jest tylko 6 tych budowli. Nie są identyczne, chociaż podobne.
;)
Takie widoki to rzadkość choć pewnie nie dla Warszawiaków. Pierwsze podoba mi się najbardziej.
OdpowiedzUsuńW zeszłym roku widziałem podobne zdjęcie ale zrobione z okna samolotu. Widoczne były tylko najwyższe budynki Warszawy. Cała reszta była spowita we mgle.
Mgła jest fantastyczną scenerią dla zdjęć. Zawsze dodaje tajemniczości, trochę baśniowego klimatu. To zdjęcie, o którym mówisz, musiało być niesamowite - gdy widać tylko fragmenty budowli, a reszta ginie gdzieś w gęstej wacie mgły..
UsuńLubię też mgły snujące się nad łąkami, oświetlone porannym słoncem, ale to już inna bajka..;)
Znalazłem.
Usuńhttp://bryla.gazetadom.pl/bryla/51,85301,12747034.html?i=0
Fantastyczne ujęcia!! Ależ te chmury były nisko wtedy..!
UsuńCzegos takiego nie widziałam, dziekuję Krzysiu!:)
Witaj Goldi :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się zdjęcie na dole. Ten wieżowiec wygląda jak lekko przeźroczysty.
Hej:) tak, jak mówilam, zdjęcia są surowe, tylko zrzucone z aparatu, więc nie było mowy o jakimś upiększaniu. Efekt przeźroczystości sprawiają też budynki "doklejone" do wieżowca, które odbijają się w taflach szyb i właśnie wtapiają w ten budynek. Poza tym ujęła mnie ultramaryna na szaro-szarym tle..:) Pięknie wygląda Warszawa nawet we mgle:)
UsuńWZdjecia fajne. Dawno nie bylam w stolicy, ale spedzilam tam wtedy tylko kilka godzin i nie mialam czsu nigdzie lazic. A w Lodynie mgla to rzadkosc, ale jedna taka pamietam szczegolnie: Szlam do szkoly rano, a mgla jakos tak umiejscowila sie nad parkiem po drugiej stronie ulicy, rozlewala sie tam gesta jak mleko gdzies tak na wysokosc okolo 1,5 metra i w pewnym momencie patrze a tam sama glowa biegnie, ona mgla byla tak gesta ze ludzia widac nie bylo. Smialam sie z tego widoku przez pol drogi.
OdpowiedzUsuńDina, widzę oczami wyobraźni, jaki to musiał być fantastyczny widok!:)) Przypomniało mi to sytuację sprzed wielu lat, gdy jako nastolatka spędzałam na wsi wakacje i wracałam ze znajomymi późną nocą do domu właśnie w takiej mgle. Tylko nie była taka wysoka, jak w Londynie, ale sięgała nam do połowy uda, dlatego nie widziałam własnych stóp:)
UsuńChciałabym zobaczyć kiedyś takie poruszające się we mgle głowy:))