Ostatni dzień stycznia... Bardzo szybko minął ten miesiąc. Ale karnawał wciąż trwa, jutro piątek, czas pomyśleć o przyjemnych sprawach;) Właśnie zrobiłam sobie gorącą czekoladę (bez mleka!), która wspaniale poprawia nastrój i zasiadłam do komputera, by coś wpisać na blogu. Wpis nie będzie ani o pogodzie, ani o polityce. I wbrew następnemu zdaniu - nie o zdrowiu;)
Gdy idę do stomatologa, mijam często ten samochód. Lubię takie rasowe "łaziory", a nie na pokaz. Można takim wóziem jechać po bezdrożach i nie przejmowac się, że teren grząski, albo muldowaty..
Wuguś pewnie powiedziałby coś więcej o zaletach napędu 4x4...
Marzył mi się kiedyś takiJeep, to znaczy Land Rover, ale marzenia przyjęły formę UAZ-a, który nie służył do wycieczek, lecz do pracy i miał o wiele cięższe zadania, niż jazda po bezdrożach.. Dawne czasy.. lata 90-te.. Człowiek był piękny i młody..;) UAZa dawno nie ma, czasy się zmieniły, ale zostały ciekawe wspomnienia..
Szkoda, że nie mogę znaleźć tego "ułaza" za zdjęciu, ale to nie był czas cyfrówek, więc i zdjęć jakby mniej.
Dopijam czekoladę.. miłego wieczoru..:)
Gdy idę do stomatologa, mijam często ten samochód. Lubię takie rasowe "łaziory", a nie na pokaz. Można takim wóziem jechać po bezdrożach i nie przejmowac się, że teren grząski, albo muldowaty..
Wuguś pewnie powiedziałby coś więcej o zaletach napędu 4x4...
Marzył mi się kiedyś taki
Szkoda, że nie mogę znaleźć tego "ułaza" za zdjęciu, ale to nie był czas cyfrówek, więc i zdjęć jakby mniej.
Dopijam czekoladę.. miłego wieczoru..:)