Warszawa jest miastem, gdzie na każdym kroku historia łączy się z teraźniejszością. Zazwyczaj myslimy o Warszawie poprzez pryzmat widoków, które dostrzegamy wychodząc z Dworca Centralnego - pomieszanie nowoczesności z tradycyjną zabudową, hałas, gwar, ruch. Jest jednak taki zakątek w centrum miasta, który zdumiał mnie swoim wyglądem.
Jakiś czas temu miałam do załatwienia sprawę w biurze przy ulicy Waliców 11. Nigdy tam nie byłam, pojęcia nie miałam, jak dojechać, zwłaszcza, że było to przed Euro i część ulic w centrum Warszawy była zamknięta. Ale "koniec języka za przewodnika", z pomocą ludzką dość szybko znalazłam się w cichej uliczce Waliców.. Zdumiałam się, patrząc na te stare, surowe, ceglane mury, które były świadkami wielu wydarzeń. Miałam wrażenie, że czas się tu cofnął o kilkadziesiąt lat. Było tam cicho, sennie, leniwie.. Upewniłam się, że to na pewno ulica Waliców i poszukałam numeru 11. Okazało się, że "moje" biuro znajduje się w starym budynku Mennicy Polskiej! I nagle uświadomilam sobie, że w tym miejscu pracowała przed wojną bliska mi Osoba..! Ciepło zrobiło mi się na sercu.. Nie spodziewałam się, że tak zwyczajna wyprawa z dokumentami dostarczy mi tylu wzruszeń..
Dodatkowo okazało się, że tam też przebiegała granica getta, widać wciąż pozostałości muru.
Jakiś czas temu miałam do załatwienia sprawę w biurze przy ulicy Waliców 11. Nigdy tam nie byłam, pojęcia nie miałam, jak dojechać, zwłaszcza, że było to przed Euro i część ulic w centrum Warszawy była zamknięta. Ale "koniec języka za przewodnika", z pomocą ludzką dość szybko znalazłam się w cichej uliczce Waliców.. Zdumiałam się, patrząc na te stare, surowe, ceglane mury, które były świadkami wielu wydarzeń. Miałam wrażenie, że czas się tu cofnął o kilkadziesiąt lat. Było tam cicho, sennie, leniwie.. Upewniłam się, że to na pewno ulica Waliców i poszukałam numeru 11. Okazało się, że "moje" biuro znajduje się w starym budynku Mennicy Polskiej! I nagle uświadomilam sobie, że w tym miejscu pracowała przed wojną bliska mi Osoba..! Ciepło zrobiło mi się na sercu.. Nie spodziewałam się, że tak zwyczajna wyprawa z dokumentami dostarczy mi tylu wzruszeń..
Dodatkowo okazało się, że tam też przebiegała granica getta, widać wciąż pozostałości muru.
/zdjęcia robilam telefonem komorkowym/
Najbardziej zaniedbana część śródmieścia.
OdpowiedzUsuńMiałam wrażenie, jak czas tu inaczej płynął. Rozumiem, że część budynków traktowana jest jako zabytek (Mennica), ale ten naprzeciwko co najmniej zdumiewa.. Sądziłam, że takie rarytasy można spotkać na Pradze, a nie w tej części Warszawy.
UsuńGdy jestem w Warszawie, brak mi czasu na spokojne zwiedzanie, czy nawet tylko spacer, bo zawsze trzeba coś załatwić, a potem szybko pędzić na pociąg..
To powoli się zmienia. W tych okolicach jeszcze jakiś czas temu (nie powiem dokładnie kiedy) było jeszcze pole ;] Praga zmieniła się i to bardzo. Nie wiem czy na plus, bo nie mnie tam mieszkać ;]
UsuńNajlepiej widać zmiany, gdy rzadko się odwiedza jakieś miejsce. Wtedy okazuje się, że bez mapy ani rusz;)
UsuńPragi nie znam, kiedyś oglądalam ciekawy film o tej dzielnicy. Taki "klimatyczny";)
Mnie ostatnio w Warszawie "podpasowała" kolejka na lotnisko:) Szybko i tanio:)
W cegłach zapisany jest czas przeszły... nierozpoznany.
OdpowiedzUsuńDobrze jest trafić na kogoś kto objaśni i opowie. Wartość miejsc wzrasta, a czas nadaje miejscom dodatkowy wymiar.
Zdjęcia niesamowite. Lubie takie miejsca.
Ładnie określiłeś: czas przeszły nierozpoznany..
UsuńŚwiadków tamtych czasów (myślę o II W.Ś.) coraz mniej.
Na stronie Mennicy jest garść informacji od momentu jej powstania, ale są podane w telegraficznym skrócie.
Jeśli będziesz w Warszawie i znajdziesz czas, pojedź na ul.Waliców..;)
Koniecznie to zrobię:-)
UsuńTrzeba chyba Bagiennego zapytać o jakieś ciekawe miejsca.. Może da namiary?
UsuńBaggi, co ty na to?:)
Warszawę, a właściwie jej zgliszcza, pamiętam w zarysie z okresu tuż po II WŚ, a potem jej odbudowę. W latach 80 - 92, współpracowałem z Agencją Wydawniczą przy ul. Pańskiej, blisko ul. Waliców.
OdpowiedzUsuńKrzysztofie, czy pamiętasz ten budynek naprzeciwko Mennicy? Pewnie był zamieszkały wtedy i być może, nie straszył aż tak.
UsuńMyslę, że Twoje wspomnienia "warszawskie" byłyby też dobrym materiałem do wpisów. Pokusisz się?
Warszawę, to ja znam z przyjazdów, bo choć urodziłem się w Wa-wie, to mieszkałem w niej tylko do 6-go roku życia (do 1942r). Widoki powojenne, to ruiny i zgliszcza i ten obraz pamiętam do dziś. Szczegółów to już nie pamiętam, bo mój Alzheimer przyszedł do mnie i coraz bardziej chce ze mną mieszkać. Przyjeżdżając do Wa-wy, w różnych okolicznościach, cieszyłem się każdym budynkiem który odbudowano lub postawiono, bo raczej chciało się zapomnieć o zniszczeniach i tragedii wojennej. Na szczególne miejsca wydarzeń trafiałem przypadkiem, by przez chwilę w zadumie wracać do nich.
OdpowiedzUsuńGoldi, już nie kojarzę budynku naprzeciw Mennicy ale pamiętam pozostawiony fragment muru Getta, i miejsce które ktoś pokazywał jako punkt ucieczki, ale to też już widzę, jak przez mgłę.
Dziękuję, Krzysiu za odświeżenie wspomnien..Różnie bywa z pamięcią.. Najczęściej ucieka z niej wiele, lecz te najwcześniejsze wspomnienia pozostają nienaruszone i wciąż żywe.. Moja Mama opowiadała mi sporo o przedwojennej Warszawie, bo mieszkała tam do wybuchu wojny. Zachowało się też trochę zdjęć.. Gdyby też nie wojna, pewnie byłabym warszawianką, kto wie..;)
UsuńPozdrawiam:)
W Kostrzynie nad Odrą pozostawiono, ongiś piękne, Stare Miasto w ruinie. Wrażenie robi ono niesamowite. Może i dobrze, że jest taki fragment w Warszawie?
OdpowiedzUsuńKrogciu, my Polacy lubimy sięgać do przeszłości, czasem aż za bardzo, ale z drugiej strony przeszłość ma niebagatelny wpływ na nasze losy. Takie pamiątki przypominają, że nie zawsze było pięknie, cacy, że nie zawsze były czasy pokoju. Pewnie, ze taki koszmar, jak II W.Ś. nie powtórzy się, ale pamiętac o tym warto.
UsuńPonoć była idea pozostawienia Warszawy w ruinie (ku przestrodze). Podobno kandydaturą miała być... Łódź ;-)
UsuńCoś słyszałam o tym, Marku, ale myślę, że jak szybko taki pomysł z Łodzią powstał, tak szybko zniknął.
UsuńI dobrze:)
Też tak uważam :-)
UsuńCiekawie Goldi . W moim rodzinnym Wrocławiu jest też dzielnica, gdzie można spotkać takie ślady przeszłości. Otwory po kulach w ścianach starych domów, stare kamienice. Co jakiś czas filmowcy odwiedzają te miejsca( doskonała sceneria do filmów o II W. Św. )
OdpowiedzUsuńNiektórzy pewnie mówią, że to brzydota, że zakłóca estetykę miasta, ale tak, jak zostawia się ruiny zamków, tak i powinno się zostawić trochę pamiątek z II W.Ś. Niech się przydają - nie tylko filmowcom:)
Usuń