Bardzo lubię sushi. Pierwszy raz jadłam je nie w Polsce, nie w żadnym z krajów Wschodu, wprost przeciwnie - w USA. Sushi było wykonane w domu, własnoręcznie przez mojego Kolegę, który nota bene jest wspaniałym kucharzem i smakoszem:) Mówi się, że mężczyźni mają ten wspaniały, wielopłaszczyznowy smak, że rozpoznają o wiele więcej w kompozycjach smakowych, niż kobiety. Możliwe, że to prawda. Właściwie, to nie kojarzę żadnej mistrzyni kuchni w światowych restauracjach, ale może dlatego, że mężczyźni mają większą siłę przebicia? I może dlatego, że świat biznesu to jednak męski świat? Myślę, że jest to splot wielu czynników, ale.. Wracajmy do sushi..:)
Sushi tak naprawdę pochodzi z Chin, a nie z Japonii, ale - jak to się często w historii już zdarzało - ktoś inspirował, a ktoś wykorzystywał;) Tu mamy, oczywiście, skalę narodową, a nie podpatrzenie, co mały Pimpek wymyśla;) Zatem... od czego się to wszystko zaczęło? Kiedy i jak powstała ta tradycja? I dlaczego mówimy, że sushi to Japonia, skoro ma swe początki w Chinach? Tak naprawdę wszystko zaczęło się od konserwowania ryb, czyli od nare-zushi. Mniej więcej w IV w p.n.e. wymyślono sposób na konserwowanie ryb, polegający na na naprzemiennym ułożeniu ryb i ryżu w drewnianej beczce, po czym na samym wierzchu umieszczany był głaz, aby ryba lepiej uległa konserwacji. Po 6 miesiącach jedzono rybę, a ryż wyrzucano. Sytuacja uległa zmianie, gdy znani z niecierpliwości Japończycy, nie chcieli czekać aż tak długo. W ciągu następnych lat do ryżu zaczęto dodawać octu, co przyspieszało proces konserwowania ryby. Potrawę taką nazwano seisei-zushi. Zaczęto też wtedy stosować oprócz surowej ryby także warzywa, owoce morza, ale i tak potrawa ta niewiele przypominała współczesne sushi.
W XIX wieku, w Tokio, za sprawą Yohei Hanaki, właściciela ulicznego straganu z jedzeniem narodziło się proste danie, znane jako nigiri-sushi. Był to kawałek ryby podany na ręcznie ugniecionej kulce ryżu. Nigiri-sushi bardzo szybko stało się bardzo popularne, gdyż niezbyt zamożni i już wtedy zabiegani mieszkańcy nie mieli czasu na przygotowanie odpowiedniego posiłku. Sushi stało się czymś w rodzaju fast-fooda, sprzedawanego w przydrożnych, tanich barach. Nie było to danie wykwintne, ale wręcz przeciwnie - danie niezamożnych. Z czasem to się zmieniło, gdy ludzie wyższych klas dostrzegli w tym daniu coś oryginalnego, zapożyczyli je i udoskonalili. Po II wojnie światowej nastąpiła kolejna zmiana w sushi, odkryto bowiem, że znakomicie komponuje się z wodorostami nori. Dzięki temu powstały: maki-sushi czy temaki-sushi.Obecnie mamy całą gamę odmian sushi, których głównym składnikiem jest surowa ryba, owoce morza, ale i grzyby shitake, naleśniki japońskie, avocado, papryka, ogórek itp... Jest to danie uznane nie tylko za eleganckie i wykwintne, ale i zdrowe. Natomiast, co ciekawe, współcześni Japończycy bardziej zwracają się ku zachodnim "specjałom" typu hamburger, niż doceniają własną tradycję. A szkoda...
Sushi tak naprawdę pochodzi z Chin, a nie z Japonii, ale - jak to się często w historii już zdarzało - ktoś inspirował, a ktoś wykorzystywał;) Tu mamy, oczywiście, skalę narodową, a nie podpatrzenie, co mały Pimpek wymyśla;) Zatem... od czego się to wszystko zaczęło? Kiedy i jak powstała ta tradycja? I dlaczego mówimy, że sushi to Japonia, skoro ma swe początki w Chinach? Tak naprawdę wszystko zaczęło się od konserwowania ryb, czyli od nare-zushi. Mniej więcej w IV w p.n.e. wymyślono sposób na konserwowanie ryb, polegający na na naprzemiennym ułożeniu ryb i ryżu w drewnianej beczce, po czym na samym wierzchu umieszczany był głaz, aby ryba lepiej uległa konserwacji. Po 6 miesiącach jedzono rybę, a ryż wyrzucano. Sytuacja uległa zmianie, gdy znani z niecierpliwości Japończycy, nie chcieli czekać aż tak długo. W ciągu następnych lat do ryżu zaczęto dodawać octu, co przyspieszało proces konserwowania ryby. Potrawę taką nazwano seisei-zushi. Zaczęto też wtedy stosować oprócz surowej ryby także warzywa, owoce morza, ale i tak potrawa ta niewiele przypominała współczesne sushi.
W XIX wieku, w Tokio, za sprawą Yohei Hanaki, właściciela ulicznego straganu z jedzeniem narodziło się proste danie, znane jako nigiri-sushi. Był to kawałek ryby podany na ręcznie ugniecionej kulce ryżu. Nigiri-sushi bardzo szybko stało się bardzo popularne, gdyż niezbyt zamożni i już wtedy zabiegani mieszkańcy nie mieli czasu na przygotowanie odpowiedniego posiłku. Sushi stało się czymś w rodzaju fast-fooda, sprzedawanego w przydrożnych, tanich barach. Nie było to danie wykwintne, ale wręcz przeciwnie - danie niezamożnych. Z czasem to się zmieniło, gdy ludzie wyższych klas dostrzegli w tym daniu coś oryginalnego, zapożyczyli je i udoskonalili. Po II wojnie światowej nastąpiła kolejna zmiana w sushi, odkryto bowiem, że znakomicie komponuje się z wodorostami nori. Dzięki temu powstały: maki-sushi czy temaki-sushi.Obecnie mamy całą gamę odmian sushi, których głównym składnikiem jest surowa ryba, owoce morza, ale i grzyby shitake, naleśniki japońskie, avocado, papryka, ogórek itp... Jest to danie uznane nie tylko za eleganckie i wykwintne, ale i zdrowe. Natomiast, co ciekawe, współcześni Japończycy bardziej zwracają się ku zachodnim "specjałom" typu hamburger, niż doceniają własną tradycję. A szkoda...
![]() |
![]() |


A to moja wczorajsza uciecha:)
Ryby to ja lubię średnio, pamiętam moje pierwsze suszi, takie trochę wymęczone na mnie, żebym spróbował. Pyszne było! Tylko tak dzień w dzień - jak pomidorową - to bym nie dał rady!
OdpowiedzUsuńJak na moje podniebienie to musi mnie najść smaczek...
Wszystko, co w nadmiarze potrafi przyprawić o mdłości;) Stąd taka naturalna skłonność do urozmaicania sobie wszelkich smaczków. A powiedz, pomidorową mógłbyś codziennie jeść? bo mnie się wydaje, że na trzeci dzień to już by Cię skręciło na sam widok;))
OdpowiedzUsuńPrzenosisz się?
OdpowiedzUsuńMarku - raczej odpowiem, ze zasiedlam to miejsce:) Porównuję, eksperymentuję,... blogspot i wordpress ma o wiele większe mozliwosci techniczne, jest łatwiej robić wpisy. Natomiast Blox zbyt powoli reaguje na potrzeby blogowiczów, tak to odczuwam.
OdpowiedzUsuńZ Bloxu nie zrezygnuję, bo lubię to miejsce, ale muszę połazić trochę tu, czy tam..:)
Gratuluje wiedzy.
OdpowiedzUsuńWitaj Adam:) Lubię sushi, stąd i moje zainteresowanie pochodzeniem potrawy.
OdpowiedzUsuńNajbardziej mnie kiedyś zaskoczyło, że sushi pochodzi z Chin, a nie z Japonii, ale przecież rózne bywają koleje wszelakich pomysłow i wynalazków.
:)