Koncert brytyjskiej grupy MUSE. W hali pojawiłam się z córką około godziny 18-ej. Wszystko poszło sprawnie, przed wejściem oczywiście kontrola torebek, ale dość pobieżna, bez zbędnej dociekliwości;) I nagle pada zdanie: "Proszę odkręcić butelkę i oddać zakrętkę". "yyyyyyyy...??? ale dlaczego..???" Miła pani z ochrony wytłumaczyła, że takie są względy bezpieczeństwa, nikt nie będzie mógł w jakimś amoku rzucić ciężkiej, napełnionej butli w publiczność i trafić kogoś np. w głowę.. Wszystko jasne, pamiętam co było na koncercie Lady Punk parę lat temu...
Publiczność powoli zajmuje miejsca. Zanim jednak nastąpi "wielkie granie" wszystko inne musi zagrać. Ekipy techniczne sprawdzają kabelki, złączki, kamery, mikrofony.. Przy okazji - pierwszy raz słyszałam tak zabawną próbę mikrofonu - zamiast oklepanego "raz dwa, raz dwa", było np: "silly glasses", "stupid cupid" itp..;)To się nazywa pracować na wysokości!
Chłopcy z Everything Everything mają przed sobą z pewnością wspaniałą karierę, ale również i żmudną drogę do niej.. Są dobrzy w nagraniach studyjnych, ale na koncercie czegoś jeszcze brakuje..
I wreszcie MUSE...!! Profesjonaliści w każdym calu! Mistrzowie dźwięku i światła! Trudno mi opowiedzieć wrażenia, do tej pory pamiętam dreszcz na plecach, gdy zabrzmiały pierwsze akordy...:)) A potem było jeszcze mocniej..! Trójka muzyków wzięła we władanie wypełnioną po brzegi halę Areny, kilkanaście tysięcy widzów wpadło w jeden muzyczny rytm, z gardeł dobywał się śpiew, a ręce same rwały do braw! W pewnym momencie czułam, jak cała hala drży, żelbetonowa konstrukcja była niczym liście osiki na wietrze.. Miałam wrażenie, że gdyby wszyscy złapali się za ręce, to popłynąłby prąd kilkunastu tysięcy Voltów..!
Matthew Bellamy ma niesamowicie dobry kontakt z publicznością.
.. a to już koniec koncertu, oświetleniowcy wracają na ziemię, a na scenę wkraczają kolejne ekipy techniczne.. Kolejny świetny koncert Muse przechodzi do historii..
Posłuchanie płyty lub nagrania video to jedno, a uczestniczenie w czymś takim od środka to drugie... i to JAKIE drugie:)
OdpowiedzUsuńWciąż jestem pod wrażeniem tego koncertu i potwierdzam, to, co piszesz - to synergia doznań słuchowo-wzrokowych i inne przeżywanie!:)
UsuńJak na warunki to fantastyczne fotki! Brawo Goldi!
OdpowiedzUsuńWugusiu, dzięki:) Część zdjęć była robiona komórką, więc jakosc znacznie gorsza, jest jak jest, ale i tak jestem zadowolona z efektu:))
UsuńA dziekuje, dziekuje. :) W sumie 90 % zdjec (czyli wszystkie z aparatu) robilam ja, czyli corka. Przy takich warunkach i swietle jest to wyzwanie, ale uradowalo mnie, ze wyszly. :D
UsuńJuczer
Święta prawda, Jay, masz świetną rękę i dobre oko do zdjęć, wciąż Ci to prawię:))
UsuńMuse był w Łodzi, a ja o tym nie wiedziałam? Starzeję się ;) A zdjęcia naprawdę świetne!
OdpowiedzUsuńOczko, nie dość, że był w Łodzi, to jeszcze BYŁ TO JEDYNY KONCERT W POLSCE podczas tej trasy koncertowej! Trasa przebiega z przeszkodami, bo Matt Bellamy złamał kości w stopie i koncerty w Oslo, Sztokholmie i Malmo są odwołane.. Wielu zastanawia się, co też Matthew robił z tą nogą, bo podobno GRAŁ (w piłkę;))
UsuńMam kilka fragmentów na YT z tego koncertu, jesli chcesz, zerknij. Ale to takie "zajawki"..
http://www.youtube.com/playlist?list=PLF0ih9azZneo7Wraz-z77v4eh1AkAHv9p&feature=view_all
Posłuchałam tych fragmentów na YT i teraz jestem już całkowicie załamana. MUSE to jedna z tych kapel do której lubię wracać i która trzyma w miarę równy poziom.
UsuńZazdroszczę, zazdroszczę ;)
Wiesz, ile pięknych rzeczy mija nam gdzieś bezpowrotnie? Całe mnóstwo.. Nie da się być wszędzie, zobaczyc, czy poznac wszystko, nie załamuj się więc:)
UsuńBędzie okazja, zobaczysz Muse na koncercie:))
Super zdjęcia!
OdpowiedzUsuńJa chyba się całkiem starzeję już, bo ...coś nie kojarzę wielu kapel ;) Trzeba nadrobić zaległości ;)))
Endzi, to, że nie kojarzysz tej, czy innej grupy to absolutnie nie oznacza, ze się starzejesz!! Spójrz na Siebie, na swoje wpisy - toż to sama młodosć emanuje!!:)))
UsuńTylko, że na Lady Pank, to nie widownia, ale śpiewajek rzucił. Widać zespoły też powinny byc o to samo proszone...
OdpowiedzUsuńMarku, no właśnie, tak mi się zdawało, że to którys z "panów grajków" dał upust swoim emocjom. To było strasznie chamskie zachowanie, ale po tym zespole (LP) nie ma się czego więcej spodziewać..
UsuńWokalista Muse, Matt Bellamy, wyszedł do publiczności, witał się z ludzmi, a nie rzucał butlami..;)
Konkretnie w LP to nie grajek, ale śpiewajek...
UsuńZ LP to już tak jest, śpiewajek rzuca, grajek pokazuje swoje medaliony.. Przednia zabawa;)
UsuńChciałbym usłyszęć jeden kawałek na żywo, ech...
OdpowiedzUsuńBaggi, jestes w tej sytuacji, że masz o wiele więcej okazji usłyszeć na żywo różne zespoły, koncertów w Warszawie nie brakuje. Może za rok, czy dwa trafi się też i Muse:)
UsuńŻałuję, że nie nagrywałam całości koncertu...
Nie lubię Ich, ale zazdroszczę :*
OdpowiedzUsuńDanku..;)) łojtam..:))
UsuńMyślę, że wszystkie uczestnictwa w imprezach, które się lubi i ceni, dają impuls wielkiego zadowolenia. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńOczywiście, Krzysiu, w pełni się zgadzam, bo tak własnie było. Koncert był dla mnie ogromnym świętem i radością, poczułam też przypływ energii:)
UsuńPozdrawiam:))
Ja również ich nie kojarzę ale ciekawie brzmią. Może nie do końca jest to coś czego słucham ale na koncercie wszystko brzmi o wiele lepiej niż studyjnie. :-)
OdpowiedzUsuńPodziwiam zdjęcia. Miałaś całkiem dobry punkt obserwacyjny. Czym fotografowałaś? Teleobiektyw czy zoom? Świetne wyszły :-) Ochrona pozwala na wnoszenie aparatów?
Krzysiu, ile nas, tyle gustów (muzycznych też):)
UsuńBilety kupiłam niecałe 2 tygodnie przed koncertem, nie miałam zbyt wielkiego wyboru, ale okazuje się, że sektor N w Arenie jest całkiem niezły:) Aparat to Canon pałerszocik;) http://www.imaging-resource.com/PRODS/SD4500IS/SD4500ISA.HTM
Nikt nie pytał o aparaty, ani kamery, chociaż pamiętam, ze na innych koncertach zwracali uwagę, czy się ma aparat.
Bardzo dobry aparat, zwlaszcza jesli wezmiemy pod uwage jego rozmiar. :) No i nawet w takich warunkach daje rade (wiekszosc fot robilam na "manualu").
UsuńJuczer
W tym maleństwie jest ogromny potencjał, który można i trzeba wykorzystać. Chociaż jak się wrzuca na automat i tylko naciska spust to tak, jakby mieć samochód z 5-litrowym silnikiem, a jeździć nim na zakupy do Tesco..;)
UsuńW konkursie na Blog Roku 2012 przyznaję Ci gwiazdkę-wyróżnienie:
OdpowiedzUsuńhttp://szapiski.wordpress.com/2012/12/10/nagroda-blog-of-the-year-2012/
Wugusiu!:))) przepiękna gwiazdka, dziękuję:)))
UsuńGoldi, w zabawie, która nie jest wyścigiem szczurów i nosi wdzięczne miano Blog Roku 2012 przyznaję Ci wyróżnienie i daję dobre słowo.
OdpowiedzUsuńAleż dziś sypnęło prezentami:)) gwiazdki z nieba lecą, niczym świetliki, dziękuję Caddi:)))
UsuńGoldi, a to ode mnie gwiazdeczka ;)
OdpowiedzUsuńhttp://angiewitch.wordpress.com/2012/12/11/dla-was-i-o-was/
Endzi:))) Radośnie mi i cieplutko od gwiazdkowych prezentów:)))
UsuńA teraz... czas zakonczyc to lenistwo.. ;)
tak się tu rozpisałam i .."wystąpił błąd". No dobra. Cieszę się,ze tam byłaś. A rożnych względów:)
UsuńNie wiesz, jak ja się cieszę:))
UsuńTylko żałuję, że wcięło Ci komentarz..
Pozdrawiam:))
Sektor N który rząd i miejsce??
OdpowiedzUsuńTu zdjęcie biletów:
OdpowiedzUsuńhttp://goldenbrown.blox.pl/2012/11/Muse-w-Arenie.html
Pozdrawiam :)
bardzo dziękuje mam sektor N 15 na depeche mode i się tak zastanawiałem czy będę coś widział ale chyba tragedii nie będzie . pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBędzie ok :) Miłej zabawy, pozdrawiam :)
Usuń