wtorek, 23 października 2012

Rzymskie wakacje cz.2

I zrobiło się jesiennie, mglisto, wilgotno za oknem.. Dobrze, że weekend dopieścił nas słońcem i kolorami:) Najbardziej chyba popularnym zajęciem były wyjazdy na grzyby (co np. pięknie pokazała Endzi:) ).
Mnie też poniosło daleko od domu, ale grzyby były "przy okazji" wizyty rodzinnej. Piękne podgrzybki i parę maślaków trafiło do garnka:) Gdy wracaliśmy wieczorem do domu, nad polami snuły się gęste mgły, białe kołdry okrywały pola. Na jednej łące widziałam fantastyczny widok - krowy pasły się, a jedna z nich była jakby bez głowy, bo akurat jadła trawę i miała zanurzony łeb we mgle:))

Poza tym myślę, że mam szczęście - bo gdyby nasz powrót z Rzymu miał być w okolicach weekendu, to chyba samolot by nie wylądował w Modlinie... Lotnisko nie jest przygotowane na takie warunki pogodowe, nie ma tam ILS, czyli systemu naprowadzania. Skąd my to znamy..? DeDeeR-prowizorka..
Póki co, mam jeszcze zapas słońca i ciepła z pobytu w Rzymie i trochę go użyczę na blogu:)

Schody Hiszpańskie - jeśli widzieliście je na pocztówkach bez siedzących na nich ludzi, to założę się, że ludzi usunął jakiś sprytny grafik przy pomocy Photoshopa, bo tam ZAWSZE jest tłoczno.


Naprzeciwko Schodów Hiszpańskich jest "najdroższa" ulica w Rzymie: Via dei Condotti,  - markowe sklepy, ceny kosmiczne, ale warto się nią przespacerować i dojść do głównej ulicy handlowej - Via del Corso. Tam również są markowe sklepy, ale i takie całkiem "normalne" też.
Ulica ta ma również tę zaletę, że idąc nią ma się wszelkie atrakcje historyczne w zasięgu ręki. Wystarczy kierować się tablicami informacyjnymi i skręcić w jedną, czy drugą maleńką uliczkę. 



I trafić na siedzibę... Suwerennego Rycerskiego Zakonu Szpitalników św. Jana Jerozolimskiego zwanego Rodyjskim i Maltańskim !

Albo na Piazza Colonna zobaczyć kolumnę Trajana: (Fantastyczne reliefy!!)

Dalej spacerując niespiesznie uliczkami ..

Trafić do Panteonu:
a przed Panteonem taki widoczek...;)
na Polu Marsowym jest też piękna fontanna (mnóstwo ich w Rzymie) z niedużym obeliskiem Ramzesa II:
na Piazza Navona zachwyca niebanalną urodą słynna fontanna Czterech Rzek (jedna z moich ulubionych), gdzie dużo się działo w "Aniołach i Demonach" Dana Browna ;) 
w tle kościół barokowy Sant Agnese in Agone (oczywiście, też tam zajrzałam):
w południowej części Piazza Navona znajduje się fontanna del Moro (Maura):
w północnej - fontanna del Nettuno (Neptuna) - trochę przypomina gdańskiego Neptuna;)

Prawda, że spokojny spacer?
Kolejny będzie wiódł w stronę Kapitolu, z paroma ciekawymi kościołami po drodze..
W końcu jesteśmy w Rzymie:))

10 komentarzy:

  1. I kolejny dzień zaczynający się od spaceru uliczkami Rzymu. Od razu lepszy nastrój mimo mgły za oknem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas bardziej jesiennie, niż tam, a zapowiada się całkiem chłodny weekend. Trzeba się będzie hartować na spacerach..

      Usuń
  2. O mamma mia! Ależ ten kabek z wtyczką szpeci, to dopiero współczesne partactwo ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogli założyć gniazdka nisko, przy podłodze, ale nie przemyśleli tematu. Partactwo to niestety, międzynarodowa przypadłość.

      Usuń
  3. Fajnie tak było na chwilę wyrwać się z domu :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie tak:) Wprawdzie wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej, jednak ciekawość zmusza człowieka do podróżowania i poznawania świata - sam to wiesz, Marku:))

      Usuń
  4. Goldi, cóż tu mówić:
    PIĘKNIE, PIĘKNIE!! Teraz, gdy kicham i kaszlę, to cudownie rozgrzewająca wycieczka dzięki Tobie :)))
    Przy okazji : dziękuję za reklamę ! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie daj się Endzi, zarazie! Kichaj na nią!;))
      A jak zmarzniesz, to wpadnij do mnie na włoską kawę:))

      Usuń