Pora karmienia ryb. Porcja ochotki wypełniła karmidełko, jednak niezwykle żywotne robaczki zaczęły szukać drogi ucieczki, przeciskając się przez malutkie otwory karmidełka.




Dzielenie się radością to pomnażanie jej. Dlatego zamieszczam tu moje zdjęcia, prawdziwe i jedyne w swoim rodzaju, choć pewnie tylko jedno na tysiąc warte jest publikacji..ale mimo to są to moje najcenniejsze obrazy świata...
Jednym słowem barbarzyństwo z tymi robaczkami, a Ty opowiadasz, że przeznaczenie:-)
OdpowiedzUsuńAle tak to już jest, ze wszyscy jesteśmy częścią łańcucha pokarmowego. Cały problem polega na tym, by znaleźć się w nim jak najpóźniej.
Instynkt przetrwania każe robaczkom wsiskać się w podłoże, by opóźnić swe przeznaczenie. Kombinują, ile się da;)
UsuńW akwariowym kręgu życia wszystko jest proste - są potrzeby i ich zaspokajanie, a to, co nazywasz barbarzyństwem, opiera się na odwiecznym instynkcie zaspokojenia głodu.
;)
Człowiek, na końcu łańcucha pokarmowego, nie zadowala się, tylko jedzeniem. Lubi oglądać jak inni się zjadają...:-))
OdpowiedzUsuńWitaj, Krzysztofie:) Wychodzi na to, że człowiek jest największym drapieżnikiem na naszej planecie;)
OdpowiedzUsuńGoldi, wiem że miło poczuć się największym drapieżnikiem na naszej planecie, ale nie zapominajmy co na koniec zjada człowieka, niestety
OdpowiedzUsuńWugusiu, mnie, to zje skleroza;):P
OdpowiedzUsuńA to, o czym myslisz dopełnia całości - koło życia zamyka się.