środa, 19 stycznia 2011

Altos de Chavon - wioska artystów na Dominikanie

Wiem, miał być innym wpis, ta brzydsza strona Dominikany, prawdziwa i przyszarzona. Ale zanim ją pokażę, chciałabym przebyć jeszcze raz kilka ścieżek, które zachwyciły mnie swoim kolorytem i pięknem. Ze zdjęć, które zrobiłam podczas wycieczki do Altos De Chavon powstał filmik, który można zobaczyć poniżej.
Altos de Chavon, wioska artystów, wykuta w koralowcu. Zbudowana została w latach 70-ych XX wieku na wzór andaluzyjskiej wioski z XIV wieku. Jest to spełnione marzenie byłego prezydenta amerykańskiej kompanii cukrowniczej Gulf & Western, Charlesa Bluhdorna, który  ofiarował tę wioskę swojej córce Mercedes. W Altos mieszkają artyści z całego świata, którzy znajdują tu inspiracje dla swoich dzieł. Ich prace można zakupić w licznych sklepikach i galeriach. W Altos de Chavon znajduje się prestiżowa szkoła artystyczna na poziomie uniwersyteckim, wspólpracująca na stałe z nowojorską Parsons The New School for Design.Wioska jest przepięknie zaprojektowana, ma maleńkie, kręte uliczki, placyki i fontanny, eleganckie butiki i restauracje, wieczorem z kościelnego placu można podziwiać widok na rzekę Rio Chavon. Mało kto wie, że rzeka ta posłużyła jako plener m.in. do filmów  "Czas Apokalipsy" i "Rambo". Centralnym punktem miasteczka jest kościół San Estanislao, gdzie znajduje się grób polskiego świętego Stanisława. Papież Jan Paweł II poświęcił to miejsce w roku 1979.
Wśród artystów i prominentów panuje moda na zawieranie ślubów w tym kościele.
Niedaleko znajduje się też amfiteatr, gdzie 5000 ludzi może podziwiać i słuchać znanych artystów - występowali tam: Frank Sinatra, Santana, Julio Iglesias, Erasure, Andrea Bocelli, Duran Duran i wielu innych.
Wycieczka nie zakończyła się w tej wiosce, był to jeden z jej etapów. Rzeką Rio Chavon płynęliśmy miniparowcem do jej ujścia do morza. Mijalismy lasy namorzynowe, a u ujścia rzeki przesiedliśmy się na szybką łódź, która - z małym przystankiem na kąpiel na mieliźnie z pokruszonych muszelek - zawiodła nas na fantastyczną wyspę Saona. Odpoczynek pod palmami i absolutnie bezkarne lenistwo!:)
Dominikana ma ponad 1 000 mil cudownych, szerokich, w większości białych plaż. Plaża od Punta Cana do Bavaro jest uważana za najdłuższą plażę na Karaibach.
I czy po takich wiadomościach nie zrobiło nam się cieplej i weselej?:)

Enhanced by Zemanta

6 komentarzy:

  1. Czy może być coś przyjemniejszego, wrócić po dwunastu godzinach po pracy do domu, walić kilometry w deszczu i mgle, a potem luknąć do sieci i wylądować na Dominikanie?
    Od razu cieplej na duszy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. hahahahaha:))) Pewnie niemało jest przyjemniejszych rzeczy, ale faktycznie, czasem tak niewiele do szczęścia potrzeba:))
    PanBozek wymyślił deszcz i mgłę, żeby człekowi za dobrze nie było, a diabeł wymyślił Internet, panu Bogu na złość;)
    Podobno naukowcy opracowali już teleportację, ale na razie robią doświadczenia z jakimiś atomami tylko, skala baaardzo mikro. A ja poproszę w makro;) I nastawiam azymut - słoneczne strony:))

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie było mnie ze dwa dni, a ile się nadziało!!! Bezapelacyjnie lubiem takie wioski dominikańskie! W dodatku tak słynne!
    Goldie, dziękuję za miłą wycieczkę, u nas mży i szaro-buro, więc przydało mi się trochę tropików:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobranocnie pozdrawiam i cieszę się, że się pojawiłaś:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapewne chętnie dziś wylądowałabym na Dominikanie, dość już szarości:))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj Gosciu:) Tej szarości dość, to prawda, ale prawdą jest też, że ta część Europy jest zachmurzona przez ponad 1/3 roku w stopniu przekraczającym 80%, przez około 180 dni w roku zachmurzenie wynosi między 20-80%, a jedynie około 40 dni jest pogodnych. I jak tu można równać się z Karaibami..? I jak tu funkcjonować? Dlatego trzeba się doświetlać na rózne sposoby, by nie popaść w depresję:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń