Dzielenie się radością to pomnażanie jej.
Dlatego zamieszczam tu moje zdjęcia, prawdziwe i jedyne w swoim rodzaju, choć pewnie tylko jedno na tysiąc warte jest publikacji..ale mimo to są to moje najcenniejsze obrazy świata...
Goldi A może Dybiemu brakuje jakiejś roślinki co wywołuje... wymioty? Czasem niestrawiona sierść (i inne takie) muszą się ewakuować w inny sposób niż pozostałe rzeczy ;-)
Dibi jest pierwszym kotem, który AŻ tak gryzie kartony i co popadnie. Jesli zostawię na stole jakis notes, czy segregator z dokumentami, to mam zagwarantowane ogryzione rogi!! Nie tak dawno na chwilę dosłownie położyłam prezent opakowany w śliczną torebkę i za moment już jeden róg torebki był przedziurawiony..;) Na Dibi nie ma rady...;))
Znajoma kotka, będąc świeżo upieczoną mamą, wygryzła cały środek boku kartonu, który dostała na swoje nowe mieszkanko. Wygryzła go od góry aż po samą podłogę, równiutko jak pod linijkę, żeby jej maleńkie dzieci mogły sobie spokojnie wchodzić i wychodzić. Gdybym nie widział, nie uwierzyłbym ze kot :)
Do tej pory z takim wygryzaniem kojarzyły mi się psy, które mieliśmy. Jak tylko w domu pojawiał się karton, to zostawialiśmy go przez pewien czas, zeby psica mogła się pobawić, powygryzać, poznęcać;) Sprytna ta Twoja znajoma kicia, pokazała przy okazji maluchom, jak radzić sobie w różnych sytuacjach :)
Kot dla mnie jest zwierzęciem typowo użytkowym - są myszy w domu, trzeba kota. Pies to wyższy poziom zażyłości. Nie wiem, nie wiem.. ale zastanawiam się ciągle, dlaczego stare panny tak lubią koty? Być może dlatego, że koty pilnują dziur? Mysich dziur.
Kaciu, takie podejście użytkowe, jak Twoje, prezentował też mój ś.p. wujek, który mówił, że psy, koty są niepotrzebne człowiekowi, bo nie ma z nich pożytku - ani się nie da ich wydoić, ani zjeść.. (wujek nie lubił wschodniej kuchni) Na starych pannach nie znam się, nigdy nie byłam, więc ani potwierdzę, ani zaprzeczę, czy aż tak bardzo lubią koty;) Mam 2 sąsiadki, które są bardzo starymi pannami, ale nie wiem, czy one takie wyjątkowe, czy się czasy zmieniły, bo one lubią tylko psy. To znaczy tylko suczki. (miały kiedyś pieska, ale to był spaniel, czyli jaki tam z niego pies..;) )
Kaciu... no, nie wiem, ja bym to nazwała nie sztuką, lecz masochizmem ;P I mimo że to kobiety są największymi masochistkami, ja się do takich nie zaliczam, chociaż moje 5 kocich potworów potrafi mi nieźle zaleźć za skórę;)
To może jakieś skrzyżowanie kota z gryzoniem, skoro przejawia takie zachowanie. A tak w ogóle to sympatycznie występuje przed kamerą:-)
OdpowiedzUsuńOstatnio nie daje mi spokoju, dojrzewa, więc jest marudna;) Co trochę wyciąga mnie do zabawy, bo jej się nuuudzi:)
UsuńGoldi
OdpowiedzUsuńA może Dybiemu brakuje jakiejś roślinki co wywołuje... wymioty? Czasem niestrawiona sierść (i inne takie) muszą się ewakuować w inny sposób niż pozostałe rzeczy ;-)
Nasze koty dostają karmę z odkłaczaczem, ale być może mała potrzebuje coś extra?
UsuńA mój szwagier skwitował ten film:
"Ale głodzicie te koty, skoro kartony jedzą."
:))
Ach, wszelkie pudla, kartony to przecież koci raj! ;)))Moje wprawdzie nie gryzły AŻ tak, ale kilka sprzętów domowych " uległo zniszczeniu" ..
OdpowiedzUsuń;)
Dibi jest pierwszym kotem, który AŻ tak gryzie kartony i co popadnie. Jesli zostawię na stole jakis notes, czy segregator z dokumentami, to mam zagwarantowane ogryzione rogi!!
UsuńNie tak dawno na chwilę dosłownie położyłam prezent opakowany w śliczną torebkę i za moment już jeden róg torebki był przedziurawiony..;) Na Dibi nie ma rady...;))
Może dało by się nauczyć ją obierać ziemniaki, albo marchewkę? Miałabyś pomoc w kuchni
OdpowiedzUsuńDobra myśl, Wugusiu:) Dibi na pewno mi pomoże, ale w rozdrabnianiu mięsa:)
UsuńZnajoma kotka, będąc świeżo upieczoną mamą, wygryzła cały środek boku kartonu, który dostała na swoje nowe mieszkanko. Wygryzła go od góry aż po samą podłogę, równiutko jak pod linijkę, żeby jej maleńkie dzieci mogły sobie spokojnie wchodzić i wychodzić. Gdybym nie widział, nie uwierzyłbym ze kot :)
OdpowiedzUsuńDo tej pory z takim wygryzaniem kojarzyły mi się psy, które mieliśmy. Jak tylko w domu pojawiał się karton, to zostawialiśmy go przez pewien czas, zeby psica mogła się pobawić, powygryzać, poznęcać;)
UsuńSprytna ta Twoja znajoma kicia, pokazała przy okazji maluchom, jak radzić sobie w różnych sytuacjach :)
Koty wygryzły Golden z bloga???:-)
OdpowiedzUsuńhahaha, nie dam się;))
UsuńMam trochę zakręcony tydzień i nie mam kiedy na spokojnie zrobić nowy wpis:)
Kot dla mnie jest zwierzęciem typowo użytkowym - są myszy w domu, trzeba kota. Pies to wyższy poziom zażyłości. Nie wiem, nie wiem.. ale zastanawiam się ciągle, dlaczego stare panny tak lubią koty? Być może dlatego, że koty pilnują dziur? Mysich dziur.
OdpowiedzUsuńKaciu, takie podejście użytkowe, jak Twoje, prezentował też mój ś.p. wujek, który mówił, że psy, koty są niepotrzebne człowiekowi, bo nie ma z nich pożytku - ani się nie da ich wydoić, ani zjeść.. (wujek nie lubił wschodniej kuchni)
UsuńNa starych pannach nie znam się, nigdy nie byłam, więc ani potwierdzę, ani zaprzeczę, czy aż tak bardzo lubią koty;)
Mam 2 sąsiadki, które są bardzo starymi pannami, ale nie wiem, czy one takie wyjątkowe, czy się czasy zmieniły, bo one lubią tylko psy. To znaczy tylko suczki. (miały kiedyś pieska, ale to był spaniel, czyli jaki tam z niego pies..;) )
Goldi, co to za sztuka trzymać kota lub psa "z miłości"? Sztuką jest mieć kota, chociaż się go nienawidzi, karmić drania i pielęgnować ;P
UsuńKaciu... no, nie wiem, ja bym to nazwała nie sztuką, lecz masochizmem ;P
UsuńI mimo że to kobiety są największymi masochistkami, ja się do takich nie zaliczam, chociaż moje 5 kocich potworów potrafi mi nieźle zaleźć za skórę;)
I jeszcze o "szczególnym" rodzaju kota: http://konserwatyzm.pl/artykul/6624/smutny-koniec-czlowieka-ktory-chcialbyc-kotem
OdpowiedzUsuńSmutne, smutne..
UsuńSzkoda, że nie mógł spełnić swoim marzeń do końca, chyba to go załamało.