poniedziałek, 10 września 2012

Cat Graffiti

Spotkałam dziś wrocławskiego grafficiarza;)
Pochwalił się od razu, że to jego dzieło.
Ale autografu nie chciał dać..;)

10 komentarzy:

  1. Pewnie dlatego, że głupoty powypisywał ;))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, oj tam..;)
      A może nie skonczył jeszcze malowac?:))

      Usuń
  2. Goldi, toszzz to musi być brat przyrodni mojego Milorda! :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak go zobaczyłam, pomyślałam, że Endzi się ucieszy z takiego kota:))) To prawdziwa perełka wśród ulicznych kotów we Wrocławiu, elegant, kot w butach, a w dodatku artysta;))

      Usuń
  3. Hm... zawsze wyobrażałem sobie graficiarza w bluzie z kapturem na głowie a tu... proszę: wyszło szydło z worka. Ot, kot:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś malowanie na ścianach było aktem wandalizmu, ale z czasem stało się sztuką. Niejedno graffiti powala swoją urodą i bardziej kojarzy się z malarstwem artystycznym.
      Kot chyba dopiero raczkuje jako grafficiarz;)

      Usuń
  4. Sława mu do (łba) głowy uderzyła i frymaczy z rozdawaniem autografów ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bo on tylko na murku potrafi. Pisanie na papierze zostawia ludziom. Z resztą, widzę tam pustą michę. Tak za frajer miał dawać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez pracy nie ma kołaczy.
      Jak kocio zapracuje, to micha się napełni;)
      Może on myslał, ze na piękne oczy dostanie jedzenie?:))

      Usuń