wtorek, 11 stycznia 2011

Dominikana - raj na Ziemi!


  
Tak nieciekawie ostatnio za oknem, brak kolorów, brak ciepła.. Zatęskniłam za słońcem...!
Bo są takie miejsca na Ziemi, gdzie sama ich nazwa wywołuje uśmiech: Karaiby, a wśród nich Dominikana, z pewnością do nich należą.
Co z tego, że Dominikana jest bardzo biedną republiką. I tak przylgnęło do niej określenie raju na Ziemi!
Jest w niej coś, co powoduje przypływ pozytywnej energii, dobry nastrój, chęć pokręcenia się w rytmie merengue i zanucenia wesołej nutki. Bo nie bogactwa materialne, nie ilość domów, samochodów, czy zer na koncie są miarą szczęścia. Jest to stan długotrwałego zadowolenia, (jak określił prof. Tatarkiewicz).
Ludzie na Dominikanie ciężko pracują za symboliczne pensje, bywa, że jedna osoba zatrudniona w turystyce utrzymuje całą liczną rodzinę! Ale czy są nieszczęśliwi? a czy nieszczęśliwi tańczą? śpiewają? bawią się? nie. Potrzeby tych ludzi nie są wygórowane, dach nad głową sklecają Dominikańczycy z tego, co pod ręką.
Jednocześnie
bywa, że na ścianie bardzo skromnej chatki obitej blachą falistą wisi wypasiona "satelitka", a przed drzwiami domu stoi całkiem dobry samochód, czy motocykl. Na podwórku bawią się dzieci, zazwyczaj bardzo liczna gromadka, ich zabawki to nie tylko patyczki i kamyczki, ale komórki i gry elektroniczne. Świat pełen kontrastów cywilizacyjnych.
Ponad rok temu byłam na tej rajskiej wyspie i podzieliłam się potem takimi refleksjami:


Chyba nigdzie na świecie czas nie płynie tak przyjemnie i leniwie, jak na Karaibach. Tam ludzie żyją tym, co przynosi im dzień, mało zaś patrzą na to, co jutro może dać. Nie znają co to zima, więc nie gromadzą zapasów;) I choć są przeważnie biedni to i tak mają radość w sercu i uśmiech na twarzy.
Życie upływa im w rytmie merengue i bachata, choć może to z pozoru wydawać się zbytnim uproszczeniem.
Ogromne są dysproporcje między bogaczami, których jest znikomy procent, a resztą społeczeństwa, nie mającą nic prócz codziennych radości i trosk, a mimo to nikt nie wznieca rewolucji. Bo życie ma tam inny smak, bieda nie zawsze oznacza nieszczęście.
Jako ciekawostkę podam, ze na Dominikanie wielką popularnością cieszą się hotele na godziny, czyli cabaña (kabańja) - mają niezwykłe nazwy, np. "Zakręt miłości", "Przystań kochania" i mniej wybredne nazwy, których nie przytoczę;)
Nie są to jednak domy schadzek, czy jakieś agencje towarzyskie - wprost przeciwnie, najczęściej hoteliki odwiedzane są przez pary małżeńskie, które pragną zaznać intymności. Mają zapewnioną anonimowość, gdyż nie ma tam typowej recepcji, do hoteliku wjeżdża się samochodem przez garaż. Tam zostawia się auto, a goście wchodzą bezpośrednio do pokoju. Zanim jednak zajmą się sobą otwiera się małe okienko i pojawia się w nim ręka właściciela lub pracownika hotelu z żądaniem zapłaty. Pada tylko pytanie, czy goście wynajmują pokój na 4 godziny, czy na całą noc i czy potrzebne są im różne gadżety. Jeśli tak, to cennik gadżetów wisi tuż obok na ścianie.
Jak podają statystyki (wierzyć, nie wierzyć? ) aż 60% populacji Dominikany jest poczęte w takich właśnie hotelikach...
A teraz popatrzmy na zdjęcia, jest w nich ciepło białych plaż i szmaragdowych wód Morza Karaibskiego...


Enhanced by Zemanta

8 komentarzy:

  1. Masz babo placek! Przez Ciebie nie mogłem spokojnie pracować i musiałem zaplanować jakiś wyjazd. Dzięki za inspirację!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale co, przydało się:) Jak lubisz latać to Dominikana w sam raz;) Takie drobne 10-11 godzin, ale nie ciurkiem, tylko z przesiadką. Przy okazji można sobie poszaleć w Duty Free;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ech... Nie byłam tam jeszcze, ale. Też się uśmiechnęłam jak ujrzałam te białe plaże, ten lazur morza, te bugenwile i ten niebieski drinek !! :))

    uściski goldie:):*

    OdpowiedzUsuń
  4. Powinnaś polecieć w takie miejsca i nacieszyć oczy widokami całkiem odmiennymi od tego, co za oknem u nas. Zwłaszcza, że lubisz robić zdjęcia,a tam nie miałabyś problemów ze światłem;)
    Zastanawiam się, czy pokazać tę inną stronę Dominikany, taką brzydszą. I pewnie wkleję tu parę takich fotek dla kontrastu.

    Jak się porównuje różne miejsca na świecie, zwłaszcza miasta, widać brzydotę, biedę, ogólny brud. Taki Kair na przykład.. albo Ateny... albo moja Łódź... Ale wystarczy wznieść się parę tysięcy metrów w górę i świat jest zdecydowanie piękniejszy:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zawsze są miejsca na pokaz i nie na pokaz.:) Kontrasty się zapamiętuje, chętnie wskazuje, dyskutuje o nich, jednym słowem ludzie dbają o kontrasty by się nie nudzić. Chętnie zobaczę tę drugą stronę Dominikany:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ok, ale ciut cierpliwości, Kasiu:) popracuję nad tym, zdjęć mam dużo, można pokazac i tę nieapetyczną stronę Dominikany.

    OdpowiedzUsuń
  7. Faktycznie w porównaniu z zimną i mokrą aurą za oknem to jest niesamowita odmiana. Pozdrawiam noworocznie!:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Slavkosnip - Witaj!:) Mam nadzieję, że "z niewielką pomocą przyjaciół" uda nam się przejść ten niezbyt sympatyczny czas zimy i radośnie wskoczymy w wiosnę:)
    Jestem pod wrażeniem Twoich blogów!
    Pozdrawiam ciepło i noworocznie wciąż:)

    OdpowiedzUsuń